W sumie - nie bardzo wiem, co napisać. Niby wiele się dzieje, ale spokojnie tak.
Synuś zdecydowanie rośnie i zmienia się. Może nie tak dosłownie i wymierzalnie (wziąłem miarkę - położona powiedziała, że takie maluchy mierzy się zwykła taką - 52 cm, sporo), ale zdecydowanie włos mu się na główkę rzucił. Nie wiem, po kim, ale wychodziło by, że będzie blond aniołkiem. Hmm... Mamuśka jego ponoć tak też miała w dziecięctwie swym zamierzchłym :) Na twarzy, ale też w ciałku i na nóżkach zdecydowanie ładnie nabiera kształtów. Wydaje mi się, że jest coraz bardziej silny - jak się siłuje z nami (albo i sam ze sobą), np. przy przebieraniu, to widać sporo krzepy. Albo jak łapką paluszek czyiś złapie.
Mamy z Natuszką pewien problem z laktacją - otóż pokarmu jakby produkuje się zbyt dużo, i jak maleństwo nasze, jak by nie patrzeć, z dość małym jeszcze przełykiem i buźką, dosysa się do cycka, to okazuje się, że mleczka leci więcej, niż on jest w stanie przerobić, tzn, połknąć - i odstawiać trzeba go. Dość kłopotliwe i wydłuża nieco karmienie. W mądrej książce wyczytaliśmy o patencie z kapustą - przykładanie zgniecionej na piersi. Podobno pomaga.
Generalnie, Natuszka wrzaskliwym dziecięciem była, co wiem od teściowej. Dominik jednak momentami przechodzi sam siebie, gdy o wrzaski chodzi. Czasem w dzień, czasem w nocy. Ot, tak. Chyba raz czy dwa razy się zdarzyło, żeby mu niewygodnie na jednym boczku było - przełożyliśmy na drugi. Jak kupka - wiadomo. Jak ma odruch ssania? Nie wiem, bo to odruch, czy to od razu oznacza, że jest głodny? Jak pół godziny wcześniej skończył jeść - to chyba nie. Z odbijaniem jest różnie - raz łażę z nim kilkanaście minut na rękach i nic (mam wrażenie, że nie zawsze musi się odbijać, albo jemu się odbija dosłownie niezauważalnie, skoro trzymam go w rękach, a nic nie czuję), a raz wystarczy moment i jak mu się odbije, to ściany drżą. Położymy na brzuszek, ponosimy - czasem pomaga. A czasem - najczęściej - nic nie daje, i malec porykuje dalej w najlepsze.
Jest czym się martwić? Już głupieję trochę. Bo w takim ryku - donośnym naprawdę - ani żonka, ja, ani teściowa nie jesteśmy go chyba w stanie uspokoić (jak się udaje, wg mnie, to przypadkiem). Kolki? Ale to się zdarza także w nocy i rano, a kolki ponoć tylko popołudniami i wieczorami.
taki maluszek uczy się dopiero, dostosowuje. Powinien być karmiony na żądanie, co oznacza nawet owe pół godziny o którym wspominasz. Płaczem komunikuje swoje potrzeby - najczęściej po prostu chciałby się przytulić do swojej mamy, poczuć jej ciepło, bicie serca, possać jej mleko. Nie zabierajcie więc mu tego. Nie każdy płacz to kolka ;)
OdpowiedzUsuńPs. I proszę, nie pisz "Mamy z Natuszką pewien problem z laktacją" - brzmi dziwacznie ;)
Ps2. Wracając do problemu laktacyjnego - niech żona się nie martwi,unormuje się - wg potrzeb maluszka. Laktacja normuje się w pierwszych tygodniach życia (a w zasadzie przez cały czas karmienia), później mleko już nie leci jak szalone i nie jest produkowane w ilościach hurtowych. Pomocne może być tzw. "karmienie pod górkę" - wygooglujcie sobie. Pisałam to ja - matka karmiąca już drugie dziecko :)
OdpowiedzUsuńKochani :) z całego serca polecam Wam metodę dr Karpa :) nie mam teraz czasu za bardzo szukać po necie sensownego artykułu na temat jego metody ale google wypluło mi jakiegoś bloga w którym notka fajnie to wszystko opisuje
OdpowiedzUsuńhttp://jestesmyglodni.blox.pl/2009/08/Dr-Harvey-Karp-suszarka-Bamm-Bamm-burrito-i.html
U nas sprawdziło się rewelacyjnie!!
Mam nadzieję, że może i Wam pomoże :)
Powodzenia!!
Tycia :)
ps. szkoda, że nie możemy zobaczyć fotki maluszka :(
W życiu bym nie wpadł na to... Ale znam tę metodę. Tzn. z suszarką. Coś tam słyszałem, my używamy jej od niedzieli. Z tym, że działa generalnie raczej dopiero wtedy, gdy dziecko płacze.
OdpowiedzUsuńO tym zawijaniu ciasnym też słyszałem, żeby rączki były unieruchomione. Zastanawiam się, czy nie blokuje to jakoś rozwoju dziecka w zakresie uczenia się synchronizacji i koordynacji ruchowej?
Nas kolki męczyły przez kilka dni od 22 do 3 w nocy regularny płacz, pomógł INFACOL, polecam, 2 raz dziennie mu dawałam i wystarczyło, masowanie brzuszka tez pomagało ale tylko na chwilkę.
OdpowiedzUsuńLaktacja się unormuje, kapusta pomaga :)
Iza.