Dobrze jest być takim ojcem-mistrzem jak Joda z "Gwiezdnych Wojen". On nie ochrzaniał Luke'a, że nie umie, używając mocy, podnieść statku z bagna - tylko tak nim pokierował, że Luke był do tego zdolny, nauczył się tego.

piątek, 1 kwietnia 2011

Wiosennie

Panie - Natuszka z mamą - z uwagi na piękną aurę rozpoczęły, we własnym zakresie (ja w robocie) spacerki z Dominikiem po dzielni. Dziecięcie najwyraźniej powyższym zadowolone mocno, bo spokojne, śpi zwykle ładnie. 

We wtorek przyszła z wizytą domową zaprzyjaźniona lekarka, pediatra od lat blisko 30, która ratowała w różnych podbramkowych sytuacjach samych teściów, gdy Natuszka i szwagierka były małe. Przesympatyczna pani, która powiedziała nam sporo o malutkim, obejrzała, i jako kolejny lekarz potwierdziła, że jest okazem zdrowia. Doradziła odnośnie problemów z laktacją, kwestii połykania przez Dominika powietrza przy karmieniu (Natuszka karmi dobrze, tylko mały łapczywy strasznie jest, choć dostaje jeść na żądanie), wskazała kilka pomysłowych udogodnień. A przy okazji okazało się - Natuszka w dzień poszła do przychodni, zważyć synka - że maluch przybrał z 2760 g tydzień wcześniej do 3100 g. Nieźle mu idzie :) 

Nie wiem, czy już pisałem - ale generalnie działa na Dominika suszarka, gdy chodzi o uspokojenie go w histerycznym (mniej lub bardziej) płaczu. Gdzieś to wyczytałem - sporo wcześniej, zanim jedna z Was napisała o tym w komentarzu do poprzedniego wpisu - i spróbowaliśmy. Raczej działa. Na dniach wyszło także, iż maluszek jakby spokojniejszy jest, gdy położy się go na kanapie w pokoju, gdzie działa telewizor. Jak leży w ciszy w drugim pokoju - macha łapkami, dyszy i jakoś niespokojny jest, często płacze. W jednej z gazet dla rodziców wyczytałem, że istnieje taka prawidłowość - w końcu w ciąży cały czas słyszał z bliska odgłosy pracy narządów wewnętrznych mamy, oddychania, trawienia itp. 

Synek różnie - jednego dnia spokojny i sporo śpi, innego dnia ma humorki i dokazuje mamie i babci. 

Obniżyliśmy cenę sprzedaży mieszkania - odezwało się sporo chętnych. Czuję, że ta sprawa w naprawdę niedługim czasie się rozwiąże. Pozostaje porozmawiać o tym z mamą. I trzymać mocno kciuki.

4 komentarze:

  1. No to super, że synuś taki zdrowiutki :)
    Będę trzymała kciuki na pewno ;]]

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. no to trzymam kciuki razem z Igorasem :)

    Iza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki mały bobas obojętnie jak by nie dokazywał, to i tak ma się go ochotę zacałować :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz skomentować któryś z tekstów.

Pozdrawiam :)