Dobrze jest być takim ojcem-mistrzem jak Joda z "Gwiezdnych Wojen". On nie ochrzaniał Luke'a, że nie umie, używając mocy, podnieść statku z bagna - tylko tak nim pokierował, że Luke był do tego zdolny, nauczył się tego.

środa, 22 czerwca 2011

Wychodne niedzielne + finalizacja spraw kredytowych

W niedzielę chyba po raz pierwszy od czasu urodzenia się Dominiczka wypuściliśmy się z domu na dłużej, a do tego z nim, żeby się spotkać ze znajomymi. Tzn. z młodym w tym sensie, że pojechaliśmy do moich rodziców i zostawiliśmy go u nich - w sobotę ślub szwagierki, a moja mama ma się nim wtedy zająć. Więc trzeba było, żeby miała okazję poćwiczyć ogarnianie naszego maluszka.

Wyszło całkiem nieźle, może nie chciał spać jak powinien - ale nie było jakiegoś ryku. My w tym czasie posiedzieliśmy w bardzo ładnych (poza przelotnym deszczem) okolicznościach przyrody w ogródku przy grillu, a potem pogaduchach - nie widzieliśmy się całkiem dawno. Trochę się zmartwiliśmy - kolega, a przy tym ojciec chrzestny Dominika, od jakiegoś czasu ma problemy ze zdrowiem i przechodzi szereg badań, testów itp. Wariant najbardziej optymistyczny - borelioza. Trzymamy kciuki, żeby po pierwsze się wszystko wyjaśniło szybko; po drugie - żeby jak najszybciej był zdrowy. 

Niestety, synuś odreagował nowe otoczenie po powrocie do domu, i była lekko mówiąc histeria. Daliśmy radę, ale ciężko było. Mamy nadzieję, że jakoś to w sobotę będzie. Jak będzie źle, trudno, zbieramy się z wesela i przyjedziemy po niego.

W poniedziałek załatwiłem transfer w UPC - z naszego poprzedniego (dotychczasowego) adresu pod nowy. Instalację umówiłem na początek lipca. Umowa kończy się nam w ogóle w sierpniu, więc zamówiłem TV cyfrową. Zobaczymy. 
 
Tego samego dnia podskoczyliśmy z teściem do Castoramy wieczorem i zaopatrzyliśmy się w potrzebne farby w ilość dość dużej. W mieszkanku łazienka ślicznie zrobiona - jeszcze tylko fugowanie i wklejenie lustra (które najpierw trzeba zamówić...). Plus montaż sprzętów. Kuchnia wykafelkowana. Majster maluje wszystko na biało, a potem już na poszczególne kolory. Jak dobrze pójdzie, w przyszłym tygodniu jakoś mebelki trzeba będzie kuchenne zwozić, i umawiać dowiezienie lodówki, kuchenki i zmywarki. 

Wczoraj z samego rana udało się nam załatwić ostatnią formalność w banku - wykreślenie tzw. ubezpieczenia pomostowego, które polega na podwyższeniu raty kredytu do momentu teoretycznie prawomocności, a praktycznie złożenia przez nas oświadczeń o odebraniu zawiadomień o wpisie hipoteki i braku zaskarżania ich. Dzięki temu rata będzie normalna już w lipcu, tj. prawie 200 zł niższa. W sumie, powiększonej raty byśmy ani razu nie zapłacili, gdyby nie genialna Poczta Polska, na której człowieczek z wąsem w okienku odmówił wydania mi przesyłki dla Natuszki - bo to z sądu. Ja mu mówię - żadna sprawa o rozwód, zapłatę itp, gdzie mógłby być konflikt interesów, jest na kopercie napisane, że to z ksiąg wieczystych, zawiadomienia o wpisie prawa własności i ustanowieniu hipoteki. Wąsaty był nieugięty - i nie zdążyliśmy odebrać na tyle wcześnie, aby do momentu wpłaty razy upłynęło wymagane umową kredytu X dni; tzn. byśmy do banku zdążyli ostatniego dnia roboczego przed pobieraniem raty kredytu z konta - co i tak nic by nie dało, bo zdjęli by ubezpieczenie pomostowe następnego roboczego dnia, czyli o dzień za późno dla nas. Trudno. Ważne, że załatwione.

Oglądamy zdjęcia Dominiczka sprzed może miesiąca, a nawet mniej. Jak to dziecko nasze kochane rośnie i zmienia się. Nawet inaczej zupełnie mówi, widać coraz większe skupienie, inne dźwięki. Rośnie jak na drożdżach, ot co. 

Jutro wolne :)

4 komentarze:

  1. Ojejku to naprawdę musi duży chłopaczek już być :))

    OdpowiedzUsuń
  2. juz macie wpis do hipoteki?czemu??:)jak to zalatwiliscie?my nadal czekamy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłam tu przypadkiem i mam pytanie.. długo czekaliście na takie pismo? My mieszkanie kupiliśmy w marcu, do dzisiaj takiego pisma z sądu nie dostaliśmy i już kilka rat nam ściągnęli większych :( czyżby trzeba było się upomnieć? proszę o informację na dosiotka@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm, u nas to wynikało wprost z umowy kredytowej. Zresztą uprzedzał o tym z góry doradca kredytowy. To jest normalna praktyka - banki zabezpieczają się do momentu, gdy ich hipoteka (roszczenie) nie zostanie ujawnione w księdze wieczystej.

    Nie dostaliście do dzisiaj zawiadomienia z ksiąg, że Was wpisali jako właścicieli? A notariusz nie wysłał umowy kupna do sądu z wnioskiem o wpis?

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz skomentować któryś z tekstów.

Pozdrawiam :)