Jak w tytule - udało się dość szybko, wpis, nieprawomocny, ale jest od zeszłego czwartku. Czekamy na zawiadomienia z sądu pocztą, i lecimy do banku. Może się uniknąć zapłacenia tego ubezpieczenia pomostowego?
Remont "się" (w osobie naszego pana) robi. Dewastacja absolutna, kupka gruzu w dużym pokoju, wywalone wszystkie futryny od wewnętrznych drzwi, pozdejmowane kafle, panele, kasetony. Właściwie nie ma nic - poza starym wc i wanną stojącymi dumnie w dużym pokoju. Obok kupy gruzu.
Oczywiście, żeby za dobrze nie było, problemy z sąsiadami są. Przepraszam, ale ja nie wiem, jak starszym nawet ludziom wyjaśnić, że:
- my tego remontu nie robimy, bo lubimy, albo bo lubimy im robić na złość hałasem - tylko bo musimy i nas sporo kosztuje
- im dłużej/częściej będą przeszkadzali w tym remoncie swoimi wizytami - tym dłużej potrwają wszystkie najgłośniejsze roboty (skuwanie, wkuwanie się itp.), które wykonuje się na początku.
Ja nie wiem. Dla mnie to jest oczywiste. Facet pracuje w cywilizowanych godzinach (nie zaczyna o 6:01 i nie kończy o 21:59), na klatce schodowej powiesiliśmy informacje, że będzie remont i że przepraszamy za związane z tym utrudnienia, w spółdzielni zawiadomiliśmy o wszystkim. Cudują ludzie i tyle. Swoją drogą, mogą pretensje mieć do swoi ex-sąsiadów, poprzednich właścicieli - jakby takiej ruiny nie zostawili, to byśmy nie musieli tyle robić.
Dominik po USG jest kompleksowym - wszystko ślicznie właściwie. Dzielny był ponoć mocno. A sam w ogóle, poza tym że dość markotny ostatnimi czasy wieczorami, to coraz więcej gada, coraz bardziej widać zmiany w mimice. W ogóle, cały się zmienia, rośnie. Śliczny jest :)
fajnie że już macie to mieszkanie,co do sąsiadów to się nie przejmujcie,jeśli remont jest wykonywany w ciągu dnia nie nocą,to niech nie przesadzają.w końcu od czasu do czasu każdego czeka remont.
OdpowiedzUsuńJa za to mam sąsiadów którzy mają remont już od 10 lat i zazwyczaj zaczynają wiercić, spawać itp, dopiero po 22, albo ok. 4 rano :D więc wo
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńGratuluję kupna mieszkanka:D A sąsiadami się nie przejmuj:) Cieszę się bardzo, że malutki jest zdrowy:) Pozdrawiam was bardzo serdecznie:) PS: czy mogę Wasz blog dać do moich linków na moim blogu? Przypominam adres do siebie: http://kasiarodzinnie.blog.onet.pl/
Ehhh bywają tacy sąsiedzi... znam to ;/ co poradzić muszą się kogoś czepić...
OdpowiedzUsuńNo i niech rosie duży, duży !! :**
wiem o czym piszesz,bo moj maz w drugim dniu pobytu w nowym mieszkaniu powiedzial kilka slow sasiadowi i poklocil sie z sasiadka o to ze sprzatal auto za blokiem,a jej pies ciagle wlazi do ogrodka ktory przynalezy do naszego balkonu i tam sra i gania z jej synkiem...
OdpowiedzUsuńteraz juz sie wszystko unormowalo i pewnie i u was tak bedzie..
my wprowadzilismy sie do mieszkania bez kuchni,czeka nas remont po slubie koscielnym,albo w lutym przyszlego roku jak bede po obronie poloznictwa...
powiem ci ze dales mi pomysl z wywieszeniem informacji dla sasiadow o remoncie i poinformowaniu spoldzielni:)
dzieki!
Ludzie bywają dziwni! U mnie jak się zaczynają remonty, to sąsiadka prawie oko łamie i za chwilę u Niej ekipa remontowa się pojawia! Super, Dominik rośnie jak na drożdżach! Zdrówka życzę! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń