Wczoraj był bardzo dobry dzień.
Najpierw w pracy dowiedziałem się, że w wyniku rekrutacji wybrali właśnie mnie do działu 3 pokoje dalej, gdzie staram się dostać. Teraz tylko pozostaje ów Ktoś Bardzo Ważny w spółce, dla której nasza firma jest spółką zależną. Mam nadzieję, że po prostu na podstawie rozmowy z dyrektorem działu, do którego miałbym przejść, i moich CV + listu motywacyjnego ów człowiek przyklepie przejście, i nie będzie potrzebna moja wycieczka do Warszafki celem pokazania się, aby mnie sobie pooglądał.
A potem, w domku, wieczorem zadzwonił nasz doradca i okazało się, że 2 dnia roboczego od złożenia wniosku... mamy pozytywną decyzję kredytową, i to z banku najbardziej wiarygodnego z tych, do których składaliśmy, a przede wszystkim dającego najlepsze warunki (= najmniej ukrytych kosztów i ekstra płatnych obowiązkowych bonusów). Czekamy na kontakt z rzeczoznawcą, potem umówienie podpisania umowy w banku, notariusz i uruchomienie kredytu. Realnie zupełnie - do 2 tygodni, czyli połowy maja - może być po wszystkim :)
Dzisiaj wieczorem - spotkanie z panem, który ma nam remont robić. Oby przewidziane na ten cel fundusze to wytrzymały.
Super, ze wszystko idzie po Waszej mysli :) trzymam za Was mocno kciuki! Jestescie swietnymi, mlodymi rodzicami :) Buziak dla Maluszka :* pozdrawiam! www.misiakowoo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńI życzę dużo więcej tak dobrych dni :)
OdpowiedzUsuńSame pozytywy :-) Tak trzymać! Oby fachman od remontów okazał się porządny, no bo to różnie bywa... wiadomo ;-)
OdpowiedzUsuńO fachmana nie boimy się, spokojnie :) Robił już u teściów remont - mucha nie siada, uczciwie, szybko, za normalne pieniądze. Polecony później - ślicznie wykończył mieszkanie koleżance. Nie mamy się czego obawiać :)
OdpowiedzUsuń