Dobrze jest być takim ojcem-mistrzem jak Joda z "Gwiezdnych Wojen". On nie ochrzaniał Luke'a, że nie umie, używając mocy, podnieść statku z bagna - tylko tak nim pokierował, że Luke był do tego zdolny, nauczył się tego.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Umowa przedwstępna podpisana!

Weekend - jak to weekend - minął dość spokojnie. Sprzątanie, zakupy, takie tam - zajmowanie się maluszkiem. Więcej czasu, i dobrze. W niedzielę, wykorzystując słoneczną aurę, wyszliśmy na spacerek z Dominikiem po dzielni - pierwszy od kilku dni, bo wcześniej dosłownie łeb urywało, taki wiatr, a do tego najczęściej padało. W sumie, w niedzielę - gdy już wyszliśmy - też się okazało, że dość mocno wieje, ale się nie daliśmy. Młodego dotleniać trzeba, więc dotleniamy :) 

Kropelki na wzdęcia jakby pomogły - nie wygina się nam już tak i spokojniejszy jest. Choć w ogóle, to on dość nerwowy i niespokojny duch jest, ale może tak ma? Ja też nerwus jestem, Natuszka czasem również - więc ma po kim to mieć :) Czasami karmienie nie wychodzi tak ładnie, jak byśmy chcieli - sposobem okazało się jednak odciąganie pokarmu i podawanie synkowi z butelki, przy czym można dokładnie sprawdzić dodatkowo, ile wypił. 

W niedzielę, choć ciężko mi z tym było, pojechałem do rodziców, bo w mailu w tygodniu deklarowali pomoc finansową. Najchętniej unieślibyśmy się honorem i nie przyjęli jej. Ale prawda jest taka, że bez tych pieniędzy nie mielibyśmy grosza na remont mieszkania, które go wymaga (stąd korzystna cena) - owszem, można dobrać (na innych niż RnS warunkach - bez dopłat, jak zwykły kredy konsumpcyjny) kredyt na remont, i nawet zdolności by nam pewnie wystarczyło... tylko kasy na raty już chyba nie. Rodzice zaoferowali konkretne kwoty, które - choć w sumie o połowę mniejsze niż to, co miało być dla mnie ze sprzedaży mieszkania gdzie teraz mieszkamy - powinny wystarczyć na opłaty okołokredytowe i związane z tego kredytu uzyskaniem (z podatkami - 13 000 zł jak nic), no i ten remont nasz. Na dniach trzeba będzie umówić się z panem, który ma go wykonać - żeby na oko wycenił pracę. Przy okazji porobi się zdjęcia na potrzeby ew. wyceny banku no i wymierzę wszystko. 

Czemu tak konkretnie? Wczoraj wieczorem dogadaliśmy się z właścicielami co do ceny mieszkania, na którym nam zależało. I podpisaliśmy umowę przedwstępną - czyli po zgromadzeniu dokumentów, droga do wniosku o kredyt stoi przed nami otworem :) 
 
Tylko trzeba się na coś zdecydować - któryś kredyt. O ile widzę, to różnica w warunkach i opłatach niewielka będzie - różnić się będzie o tyle, o ile będzie inny tytuł przekazania bankowi pieniędzy (w jednym - tytułem wprost prowizji; w innym - niby prowizji nie ma, ale są za to ubezpieczenia obowiązkowe... za kwotę tożsamą z prowizją, której nie ma).

Jest szansa, że w lipcu byśmy się przeprowadzali, heh :) Jeszcze na urlopie macierzyńskim Natuszki. Wszystko nabiera pięknych kształtów i staje się realne :)

ps. Nie będę wchodził w szczegóły i podawał konkretnie kwot ani warunków kredytu. Rata wychodzi sporo poniżej 1000 zł z dopłatami w ramach RnS.

4 komentarze:

  1. To ja życzę by się udało Wam już na swoje przenieść w sierpniu :) Powodzenia ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. No! Mam nadzieję, że wreszcie Wam się uda tak, jak tego oboje pragniecie... :)
    Kurczę, Dominik ma już ponad miesiąc... Kiedy to zleciało? No i super, że te dziadowskie kolki wreszcie ustąpiły! ;)
    Pozdrawiam ciepło całą Trójeczkę :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam waszego bloga.super że istnieją jeszcze ludzie którzy naprawdę się kochają i potrafią cieszyc się życiem.wstąpił we mnie optymizm i świat wydaje się lepszy.pozdrawiam z rumi. miki

    OdpowiedzUsuń
  4. Z okazji ŚWIĄT WIELKANOCNYCH
    najserdeczniejsze życzenia dużo zdrowia,radości,smacznego jajka,
    mokrego dyngusa,mnóstwo wiosennego słońca oraz UŚMIECHU ŻYCZĘ!wesołych świąt:)

    kasiarodzinnie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz skomentować któryś z tekstów.

Pozdrawiam :)