Dobrze jest być takim ojcem-mistrzem jak Joda z "Gwiezdnych Wojen". On nie ochrzaniał Luke'a, że nie umie, używając mocy, podnieść statku z bagna - tylko tak nim pokierował, że Luke był do tego zdolny, nauczył się tego.

poniedziałek, 17 października 2011

20. Zęba losy dalsze

Monotonnie? Niestety, nie poradzę.

Weekend zdecydowanie został zdominowany przez ząb. Co zabawniejsze - nie ten, o którym było ostatnio. Serio. W sobotę przed południem rano bolał ten pierwszy, po prawej na dole, a potem... Posprzątaliśmy ledwo, spacerek mały i zakupy spore i owocne w Tesco, no i się zaczęło. Po drugiej stronie twarzy. Po wnikliwych oględzinach okazało się, że odezwała się lewa górna 8. 

Poległ ibuprom zwykły, poległ po części ibuprom max (innych rzeczy nie używam, bo nie działają w ogóle, a ketonalu nie miałem). Jedna wielka głowa, boląca z dwóch stron. Do kościoła z Natuszką i Dominisiem ani na spacer w niedzielę nie poszedłem, i polegiwałem, z przerwami, jak akurat nie bolało chwilę. Najgorzej było w nocy z wczoraj na dziś, kiedy nasz synuś postanowił pogadać z nami... ok. 2:00 w nocy. Niestety, mnie akurat tak bolało, że zasnąć nie szło. Po godzinie szwędania się po mieszkaniu, najpierw z przyłożoną łyżką, później morką skarpetą w charakterze kompresu, jakoś zasnąłem na kanapie. 

Zostałem w domu. Rano nie bolało nie wiem jak mocno, ale zawsze mogło wrócić. Poszukałem i zdecydowałem się na LuxMed w okolicy. Wizyta koło południa, bardzo miłe panie dwie. Wystarczyło, że zajrzała... okazało się, że nie bolał ząb, a jego resztki, ponieważ to, co zostało z niego, niewiele ponad dziąsło wystawało, za to w stanie zapalnym. Dostałem antybiotyk i mam się stawić w czwartek, Jak dobrze pójdzie, kwestia tej 8 będzie załatwiona, a drugi problem może też. I to za dość niewielkie, jak na razie usłyszałem, pieniądze.

Chyba przestawię się na LuxMed, tzn. my z Natuszką. Fakt, dotychczasowa dentystka ma w komputerze całą historię choroby, bo ładnych kilka lat do niej chodziłem. Ale nie umawia się do niej na godziny, tylko jedzie na czuja i albo przyjmuje od razu, albo się siedzi i czeka (jak na coś neutralnego - ok, strata czasu jedynie, ale jak ząb napierd... boli?). A poza tym - drugi koniec miasta. Tutaj - konsultacje za darmo, zabiegi w cenach podobnych, blisko i na godzinę x. I, co ważne przy dłuższych wizytach, mają patent do odsysania śliny w trakcie, czego ta pani nie miała. Więc decyzja dość prosta się wydaje. 

Słabo. 2 dni urlopu na żądanie wykorzystane w 2 tygodnie. Trzeba się wziąć w garść. Jak zęby przestaną boleć, pójdzie z górki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz skomentować któryś z tekstów.

Pozdrawiam :)