Dobrze jest być takim ojcem-mistrzem jak Joda z "Gwiezdnych Wojen". On nie ochrzaniał Luke'a, że nie umie, używając mocy, podnieść statku z bagna - tylko tak nim pokierował, że Luke był do tego zdolny, nauczył się tego.

poniedziałek, 18 października 2010

Z zapisków kolejnego zadowolonego klienta trójmiejskiej SKM...

Jak codziennie, wsiadłem w Gdyni Głównej w SKM w kierunku Gdańska z zamiarem dojechania do Wrzeszcza. Przyjechała punktualnie - 6:53 - choć już na peronie były komunikaty, owszem, ale JEDYNIE informujące o tym że problemy mogą wystąpić, ale tylko w stronę Wejherowa. Więc wsiadłem spokojnie.

Pierwszy zonk - jakieś pole pomiędzy Orłowem a Kamiennym Potokiem. Ok. 10 minut postoju. Potem doczołgaliśmy się do Kamiennego Potoku, i znowu stoi nie wiem ile. Jak w pewnym momencie zaczęli coś nadawać - na peronie, oczywiście, to połowa ludzi z dość pełnego już pociągu wysypała się - i ruszyła do wyjść z peronu. Inni - za nimi - domyślając się, że usłyszeli, że pociąg nigdzie nie pojedzie. I tak wysypało się z pociągu sporo ludzi... po czym zabrzęczał sygnał przy zamykaniu drzwi... i pociąg pojechał dalej.

Ale JAK pojechał! Od razu za Kamiennym Potokiem zjechał w prawo, na tor dalekobieżny, i poooszedł! W Sopocie stanął normalnie - bo jest peron dalekobieżny - a potem to do Wrzeszcza zatrzymał się jedynie w Oliwie, omijając Wyścigi, Żabiankę, Przymorze czy Zaspę (bo tam jest tylko 1, podmiejski peron). W sumie - dojechał PRAWIE punktualnie (nic dziwnego, skoro ominął większość stacji po drodze). Ludzie wściekli - zarówno ci, co chcieli wysiąść na przystankach ominiętych, jak i ci, którzy na tych przystankach czekali.

We Wrzeszczu, jak zatrzymał się przy torze dalekobieżnym - sceny dantejskie... Wysypują się z kolejki wszyscy, którzy a) jechali do Wrzeszcza, b) jechali gdzieś wcześniej gdzie się kolejka zatrzymała - i tabun innych ludzi, zastanawiających się, na który peron lecieć: czy kolejka przyjedzie na tym, dalekobieżnym, czy na zwykłym. Skąd ten chaos? Ano stąd, że komunikaty były, owszem, przez megafon na peronach, tylko że o treści "Pociąg SKM w kier. Gdańska wjeżdża na peron" i wyłączała się radosna spikerka. Celowo, czy nie - ale powtarzając to ze 3 razy, ani razu nie udało się usłyszeć, na jaki peron ten cholerny pociąg wjedzie - i to nie z powodu zakłóceń, bo przekaz był dobry, tylko, nie wiem, czy pani udawała, że wyłącza mikrofon za wcześnie, czy co?

Morał jest jeden - SKM to badziew i dramat, trzeba szybko prawo jazdy robić i uciekać z tego luksusowego monopolisty przewoźnika na własne 4 kółka. Za 2 lata mistrzostwa mają być u nas, aspiruje Gdańsk do miana stolicy kultury - a w zwykłych pociągach nie potrafią zrobić jakiegoś, nazwijmy to, radiowęzła, za pomocą którego tzw. kierownik pociągu po prostu poinformowałby wszystkich pasażerów, że padło to i to, pociąg pojedzie za x/nie pojedzie wcale, żeby siedzieli/wysiadali - a nie, że ludzie, żeby się coś dowiedzieć, muszą albo radio włączyć, zadzwonić do kogoś kto przed netem siedzi i sprawdzi awarie, albo ryzykować wyjście na peron na stacji żeby coś usłyszeć z komunikatów (ryzykując, jak to opisałem wyżej, że im w międzyczasie pociąg zamknie drzwi i odjedzie).

W tym mieście nie ma czegoś takiego jak to, co wpiera SKM w komunikacie w tekście, który tu komentujemy - że padła trakcja w jedną stronę, a w drugą to jest w zasadzie normalnie. No na logikę - skoro jadą w jedną stronę (z A do B) i dojadą do celu (B), to żeby tą samą trasę (z A do B) jeszcze raz przejechać - muszą przejechać ją najpierw w odwrotnym kierunku (z B do A). A nie przejadą - bo trakcja walnięta. Więc lada moment, a może już - jak tylko wszystkie składy będące w Gdańsku Głównym dojadą do Wejherowa - z Gdańska do Wejherowa TEŻ nic nie pojedzie.

Taaak, to wszystko motywuje, żeby jak najszybciej zrobić prawko i kupić samochód, nie musząc być skazanym na korzystanie z, wątpliwej jakości, usług SKM.

1 komentarz:

  1. Jeszcze gdy nie mieliśmy swojego autka, mówiliśmy na SKMkę "straszna kolej miejska", bo ilekroć korzystaliśmy z tego niechwalebnego przybytku (a w Trójmieście często się bywało), działy się podobne rzeczy jak opisałeś, niestety :/ Kurcze, na całym cywilizowanym świecie transport zbiorowy w dużych miastach to podstawa, zwyczajnie nie ma sensu poruszać się autem, a u nas? szkoda gadać...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz skomentować któryś z tekstów.

Pozdrawiam :)