Dobrze jest być takim ojcem-mistrzem jak Joda z "Gwiezdnych Wojen". On nie ochrzaniał Luke'a, że nie umie, używając mocy, podnieść statku z bagna - tylko tak nim pokierował, że Luke był do tego zdolny, nauczył się tego.

czwartek, 8 grudnia 2011

30. Podwyżka i choróbsko

Żeby za dobrze nie było, i się wyrównało.

Rozłożyła się, niestety, Natuszka. Tzn. formalnie zostało to wczoraj stwierdzone przez lekarza, do którego poszła. Wg mnie - od niedzieli stan był mniej więcej taki sam, ale ok, chciała brać leki, które dostała w czwartek, bo niby po 5 dniach można ocenić efekty. Ale jak słyszałem już, po kaszlu i głosie, że ma zapalenie gardła? Mów mi wróżka - wczoraj to samo powiedział lekarz. Szkoda, że akurat się nie pomyliłem... Dostała zwolnienie na dziś i jutro, jakiś antybiotyk tzw. trzydniowy. I się kuruje. 

Problem większy - bo z Dominisiem, ponieważ w ramach tzw. pecha/zbiegu okoliczności rozkłada się podobnie teściowa, która może i antybiotyku nie ma, ale po czwartkowej wizycie wróciła lżejsza o 160 zł i z workiem leków. A znając jej zamiłowanie do "naturalnych" metod leczenia, może to potrwać. Wiem, to jej sprawa. Szkoda, że nie bierze pod uwagę, że jest Dominiś, który miała się zajmować - a nie możemy pozwolić, żeby siedziała z nim zaziębiona, kaszląca czy z katarem do pasa, z przyczyn oczywistym. Lecząc się naturalnie może się okazać, że w takim stanie będzie dłużej. U mnie roboty huk, u Natuszki tym bardziej - końcówka roku. Chyba nie jest sztuką wielką dojście do wniosku, że żeby móc nam pomóc, powinna się wyleczyć szybko i skutecznie, a nie po swojemu i nie wiadomo jak długo? Jestem im bardzo wdzięczny za pomoc i w ogóle. Ale w takiej sytuacji to, co i jak trzeba zrobić, jest dość oczywiste. 

Natuszka wczoraj dostała nową umowę. Oczywiście, z dwudniowym poślizgiem, bo co. Z dodatkiem kierowniczym wyszło na rękę nieco ponad 3000. Po prostu jestem z niej tak dumny, że nie wiem :) Nie musiała się nawet targować. I dobrze. To znaczy, że jej chlebodawca wreszcie zaczął oceniać jej pracę i przeliczać na realne sumy, a nie byle co. Stara się dziewczyna bardzo, porządkuje od 3 m-cy syf, na który wróciła, a zrobiony przez poprzedniczkę "koleżankę" (zwolnioną? nieee, awansowaną pokój dalej...). Wreszcie to docenili. Jedyny mankament jest taki, że nic dalej się w tym miejscu pracy nie rozwinie - bo nie ma jak i na jakie stanowisko. Ale tym się będziemy martwili, jak Dominiś podrośnie, za 2-3 lata, i poszukamy czegoś lepszego dla niej. Łatwiej będzie - w CV w końcu stanowisko kierownicze będzie miała. 

A u nas w nocy śnieg pierwszy spadł. Rano warstwa minimalna, ale biała. Inauguracja zimy jakby. 

2 komentarze:

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz skomentować któryś z tekstów.

Pozdrawiam :)